Insurekcja Kościuszkowska 1794
Początek pieniądza papierowego w Polsce przypada na czas Insurekcji Kościuszkowskiej – 1794 rok, choć jego zwolennicy występowali już z tym pomysłem w 1777 r. i 1790 r. kiedy to warszawski bankier Jędrzej Kapostas zaproponował emisję „asygnacji bankowych” na sumę 40 mln złp. Była to wystarczająca kwota do pokrycia bieżących potrzeb kraju, a jednocześnie niska w stosunku do asygnacji państw sąsiednich (Austria posiadała asygnacji na kwotę 600 mln złp, a Rosja nawet na 1 mld złp).
Powstanie, które wybuchło w bardzo trudnych czasach potrzebowało pieniędzy, stąd próbowano je organizować na wszelkie sposoby: przez zagarnięcie kasy ambasadora rosyjskiego w Warszawie, zbiórkę wśród ludności (co przyczyniło się do zniszczenia wielu dzieł sztuki, np. 12 szczerozłotych figur apostołów z kościoła Mariackiego w Krakowie), posunięto się nawet do konfiskaty dóbr na rzecz powstania, a ostatecznie przejęto mennicę królewską.
Kwota jaką zebrano była niewystarczająca na pokrycie kosztów powstania, dlatego 8 czerwca Rada Najwyższa Narodowa zdecydowała się wydrukować bilety skarbowe na kwotę 60 mln złp. Pieniądz papierowy zrównano z walutą metalową bitą po 84 ½ złotych z czystej grzywny kolońskiej. Pomyślano również o sposobie umorzenia biletów skarbowych: postanowiono sprzedawać co rok dobra narodowe na sumę 10 mln złp, aż do całkowitego umorzenia biletów. Zadecydowano również, co nie spodobało się ludności, że wpłaty do skarbu należy uiszczać w połowie biletami, a w połowie monetą. Szybko wycofano się z tego punktu w celu przekonania społeczeństwa do nowych środków płatniczych.
Pomimo, że myślano już nad emisją biletów, wydatki na wojsko były na tyle duże iż w celu ich pokrycia szybciej wyemitowano tzw. zaręczenia skarbowe (których suma wynosiła niespełna 2 mln złp) oraz bilety mennicze – tzw. müntzcetle – zaświadczenia wystawiane na dowód odbioru srebra lub złota. Ich emisja wyniosła 250 tys. złp. Niestety w żadnym opracowaniu nie spotkałem się z choćby reprodukcją tych biletów, według niektórych źródeł kwota skupionych zaręczeń wynosiła tylko 500 tys. złp., a więc w obiegu została bardzo duża ich ilość. Co do müntzcetli jeszcze przed II Wojną Światową kilka egzemplarzy znajdowało się w Archiwum Skarbowym, jednak do czasów dzisiejszych nie przetrwały. Zachował się jedynie ich opis słowny prof. Andrzeja Grodka: „...jak w
ynika z napisu na minccetlach był to rodzaj imiennego obligu menniczego, która potwierdzając odbiór określonej ilości srebra lub złota, zobowiązywała się w określonym terminie wypłacić temu, który złożył był tę ilość, lub też temu, na którego drogą indosu tamten prawa swe przelał, sumę stanowiącą równowartość srebra czy też złota". Pomimo iż nie miały one przymusowego obiegu traktowano je na równi z monetą i wydawano jeszcze po wprowadzeniu biletów skarbowych.
Bezpośrednim nadzorem produkcji i obiegu pieniężnego zgodnie z uchwałą Rady Najwyższej Narodowej zajęła się Dyrekcja Biletów Skarbowych. Jej członkowie przez własnoręczne podpisanie każdego biletu, ostemplowanie i zaksięgowanie nadawali im miano prawnych środków płatniczych. Już w sierpniu Dyrekcja odebrała pierwszą partię biletów w odcinkach po: 5, 10, 25, 50, 100, 500, 1000 złp. Były to bloki zszyte w górnej części, która to zawierała numer, serię oraz napis „bilet skarbowy”. Kasjer odcinał znaną większości z nas część biletu od górnej części przecinając ów napis, dlatego wysokość każdego różni się. Zszyte części biletów mogły służyć jako porównanie przy sprawach spornych o fałszerstwo.
Jednak zabezpieczenia stosowane w biletach skarbowych były tak dobre, że ani wówczas, ani w czasach obecnych nie spotykamy się z podróbkami. Papier sprowadzony został z Holandii z papierni Honig i Zonen, były to arkusze z równoległymi liniami oraz znakiem i podpisem firmy. Kolejnym zabezpieczeniem uniemożliwiającym podrobienie są litery BS, widoczne w dolnej części biletów. Uzyskiwano je chemicznie, a jedynymi osobami znającymi sposób na ich otrzymanie byli: Jędrzej Kapostas – projektant biletów, osoba odpowiedzialna za techniczną stronę ich produkcji oraz Jan Fryderyk Zejdla – chemik i farbiarz. Kolor każdego z biletów również został osiągnięty przez odpowiednie farbowanie przez Zejdla. Kolejnym zabezpieczeniem jest sucha pieczęć z napisem: „wolność całość niepodległość” oraz przy rancie „Pieczęć Dyrekcji Biletów Skarbowych”, dodatkowo jest ona jakby złamana co jeszcze bardziej utrudnia podrobienie. Jej autorem jest Mikołaj Groll, który również wykonał wyobrażenie Orła i Pogoni, symbole wolności umieszczone na biletach oraz same matryce miedziorytnicze do druku. Na każdym banknocie występują również podpisy komisarzy, na każdym nominale podpisywała się inna para (na wyższych nominałach trójka). Wybór komisarzy nie był dla Dyrekcji łatwy, musiały to być widocznie osoby zasłużone, nieskazitelne. Z jedną z tych osób nie zgadzała się Rada Najwyższa Narodowa ponieważ na biletach 25 złp. widzimy wywabienie jednego nazwiska i zastąpienie go innym, wyraźniejszym niż pozostałe. Kapostas będąc dumnym ze swojej pracy mówił: „ze wszystkich różnych asygnacyj, jakie istnieją w Europie, nasze polskie... najtrudniejsze są ze wszystkich do podrobienia”
Pojawienie się biletów wprowadziło niepokój i niechęć do pieniądza papierowego co objawiało się problemami z wymianą banknotów na monetę czy też wydawanie reszty w monecie. Dlatego ponaglano druk biletów 5, 10, 20 groszowych oraz jedno i dwu złotowych. Były to bilety uboższe jeśli chodzi o wygląd ale za pewne czas w jakim należało je przygotować nie pozwalał na większe szczegóły. Ich proces wytwórczy wyglądał mniej więcej tak: na pierwszej części umieszczano odbicie głównego rysunku z płytki miedziorytniczej, na drugiej części znalazł się chemiczny „znak wodny” wymyślony przez Kapostasa i Zejdla przedstawiający wartość nominału . Obie części sklejano razem, „znakiem wodnym” do środka. Ponieważ etapy te były wykonywane bezpośrednio po sobie, klej reagował z farbą znaku, który przebijał na pierwszą stronę biletu.
Jeśli chodzi o bilety 20 groszowe i 2 złotowe, wiadomo że Rada zatwierdziła ich wzory przygotowane przez Kapostasa lecz do emisji nie doszło. Do dnia dzisiejszego ich wygląd jest również zagadką.
Ogólnie wyemitowano biletów skarbowych na kwotę ok. 10 mln złp, wprowadzając zamęt w życiu finansowym społeczeństwa. W czasie ich funkcjonowania pojawiły się podwójne ceny (inna cena w monecie, a inna w biletach). Pieniądz ten przestał być prawnym środkiem płatniczym po zajęciu Warszawy przez wojska rosyjskie 5 listopada 1794 r.
Biletów skarbowych wydrukowano na ogólną sumę 10 885 937 złp |
nominał |
wydrukowanych sztuk |
wartość w zł. polskich |
5 gr. miedziane |
800 526 |
133 421 |
10 gr. miedziane |
377 028 |
125 676 |
1 zł. Polski |
11 920 |
11 920 |
4 zł. polskie |
990 730 |
3 962 920 |
5 zł. polskich |
59 400 |
297 000 |
10 zł. polskich |
46 500 |
465 000 |
25 zł. polskich |
35 000 |
875 000 |
50 zł. polskich |
36 700 |
1 835 000 |
100 zł. polskich |
19 300 |
1 930 000 |
500 zł. polskich |
500 |
250 000 |
1 000 zł. polskich |
1 000 |
1 000 000 |
Literatura:
- „Dziewięć wieków pieniądza polskiego” H. Cywiński
- „Katalog banknotów polskich” – Cz. Miłczak
- „Banknoty Polskich Powstań Narodowych – Postulaty Badawcze” – L. Kokociński - BN 1994/2